Nostalgia ma się raczej nieźle, ale mam już dość wspominania czasów, które średnio kojarzę. Produktów, których (na szczęście) nie próbowałem. Zabaw, w które się nie bawiłem. Sukcesów sportowych, na które nie mamy teraz szans itd., itp.
Mając 7-8 lat nie oglądałem już Bolka i Lolka czy Wodnika Szuwarka. Tam nie było robotów, mutantów, pościgów, strzelanin ani bójek. Wszystko to miałem za to w kreskówkach emitowanych na Pro 7 czy w RTL. I nie przeszkadzał mi wówczas nawet niemiecki język, który dla większości Polaków zawsze brzmi jak rozkaz rozstrzelania.
W tym miejscu chciałbym pisać o wszystkich tych rzeczach, które na pewno bym obejrzał, gdyby tylko pojawiły się na dostępnej stacji. O rzeczach, które są aż tak złe, że aż dobre. Na początku będą to przede wszystkim kreskówki, ale temat jest rozwojowy. Zabawki, gry, komiksy? – te zagraniczne, kolorowe i owiane legendami w latach 80. i 90. Bo przecież nostalgia, jak wspomniałem na początku, ma się dobrze.