Z narażeniem życia – wśród starych bagaży, regałów, kartonów z książkami, ostrych krawędzi, ton kurzu – szukałem znowu skarbów. W jednej z najbardziej skrajnie położonych waliz trafiły się reklamówki warte więcej niż stary koc. Niemal kompletni G.I.Joe oraz sprzęt do figurek z He-mana. Dziś o nich. To nie wszystko, co znalazłem. Twórczość własną prezentowałem jakiś czas temu. Poza tym trafiła się siatka żołnierzyków, resztek z Lego i ciekawa kolekcja figurek polskiej produkcji. O tym jednak kiedy indziej. Zdjęcia autorstwa Joanny Kowalczuk.
Zacznę od postaci z serii He-man. Będzie typowe „przed i po”. Hoove i Szkieletor (konkretnie model Battle Blade Skeletor), który doczekał się reszty czaszki.
Niestety udało się odnaleźć tylko tyle. Najbardziej ubolewam nad stratą hełmu (?) Hoove’a, który jest jeszcze brzydszy od samej figurki.
Slush Head (zwany też Kalamarrem) kontra Spin Fist Hydron.
Tu w pełnej okazałości. Hydrona widziałem ostatnio na Allegro za dość wysoką kwotę, na dodatek z uszkodzonym hełmem. Na Ebayu, bez broni, kosztuje prawie 50 dolarów. Ciekawe…
Spinwit oraz Flipshot – pierwsza figurka z prawdziwego zdarzenia, którą dostałem (zakupiona w kołobrzeskim sklepie Pewex – kilka kolejnych również pochodzi stamtąd).
Mechanizm u Spinwita nadal działa, Flipshot wygląda wreszcie jak trzeba.
Nieudana próba z efektami specjalnymi. Następnym razem się uda.
G.I.Joe były figurkami, które zbierałem po He-manach i jednocześnie ostatnimi zabawkami, które kupowałem lub dostawałem. Najpierw byli Bullhorn i Snake Eyes. Ten pierwszy jako jedyny zachował się z kompletem akcesoriów. Zastanawiam się nad jednym. Bullhorn jest wyposażony w snajperkę i megafon. A więc najpierw likwiduje przywódcę demonstracji a potem wzywa do rozejścia się? Pewnie tak.
Jak zobaczyłem tę walizkę mając 9 czy 10 lat, to myślałem że posikam się z wrażenia. Nadal wygląda to świetnie.
Snake Eyes to ikona serii, ale nie sposób się oprzeć wrażeniu, że jego Blow Gun wygląda jak laska niewidomego. No, przynajmniej na poniższym zdjęciu.
Zawsze podobało mi się to, że w zwykłym zestawie G.I.Joe można było znaleźć np. pojazd. Stretcher i jego sanio-skuter.
Sub-zero, czyli zimowa maszyna bojowa.
Tunnel Rat z serii Sonic Fighters. Musieliśmy go oprzeć o ścianę, żeby zrobić zdjęcie w pionie. Brakuje tylko podstawki do moździerza.
Dzieciaki w szkołach mają ciężkie plecaki? Spójrzcie na to. Cały czas zapominam kupić bateryjek, żeby sprawdzić czy działa. Pamiętam, że wydawane odgłosy były przerażające.
Deep Six. Zastanawiałem się, czemu ten rudzielec trafił do mojej kolekcji. Myślę, że zadecydował oldskulowy, żarówiasty hełm. Niestety, nie odnaleziony.
Ostatnią figurką zakupioną w czasach dzieciństwa był Incinerators. Sam złoczyńca to nic porywającego (to jakiś minion z Cobry czy ktoś poważniejszy? Nie miałem czasu sprawdzać), ale osprzęt to było to. Katapulta i miotacz płomieni!
Stronę YoJoe.com polecił mi Turtles_Kolektor. Dzięki!
Na koniec foto pozostałości po kilku egzemplarzach, których nie odszukałem. Sprzęt takich bohaterów jak Pathfinder, Nocturna, He-man czy Quakke/Earthquake.
Jacyś chętni na te graty?
Rudego też miałem z jakiejś podwórkowej zamiany, więc bez sprzętu. Swoją drogą to sam robiłem sprzęt z wykałaczek,zapałem, spinaczy i wszystkiego co się akurat nadało. Potem malowałem flamastrami i czasem wychodziły cudeńka.
Nie chcę się spierać, ale o ile mnie pamięć nie myli to ten karabin typu bull-pup (w centrum zdjęcia) który masz w sprzęcie „bezpańskim” należy do Bullhorn’a. Jego wyposażenie to był właśnie ten karabin, snajperka i właśnie megafon 🙂
Swoją drogą bardzo dobrze zachowana kolekcja. Z moje ostały się głównie figurki i jakieś drobne sprzęty, a szkoda.
Nie spierasz się, to ja jestem ślepy 🙂 Nie zauważyłem tego – dzięki!
A miałbyś co do sprzedania z figurek i sprzętu?
G.I.Joe już dawno „wyszły” 🙂
Nocturna to była moja pierwsza figurka ever. Radości było huk.
Z kolei w temacie dżi aj dżoł rozpawiczyła mnie figurka kolesia z potężnym M16 oraz spadochronem wraz z plecakiem. Panie, co to był za szał.