Autor: Oskar Jach
Pegasus to konsola legenda. Podobnie jak ona, tak i kartridże z bazarów obrosły w ciągu lat prawdziwym kultem. Mało kogo było dawniej stać na oryginalne (lub prawie oryginalne) gry, dlatego też często wychodziło się z targu z naręczem „podróbek”. Cały szkopuł w tym, że klienci sugerowali się jedynie naklejką, a na kartridżu nagrano coś zupełnie innego.
Natomiast grafiki zdobiące carty to małe dzieła sztuki (można już było o nich przeczytać TUTAJ – przyp.ŁK). Mam w kolekcji całkiem sporo takich chińskich produktów i postanowiłem wybrać trzynaście najbardziej groteskowych w celu stworzenia Top Listy. Przejdźmy, zatem do prezentacji tych plastikowych maszkar.
13. Jeżozwierz, wychylający nieśmiało swą główkę, wygrał moje serce. Mocne miejsce trzynaste!
12. Za bezczelne użycie plakatu z filmu Hot Shots 2. Zwracam też uwagę na śliczny obrazek, w lewym górnym rogu, na którym zawodnik z FIFA najwyraźniej dostaje „strzała w pysk”. Pewnie przespał się z żoną napastnika. A zatem należało mu się chyba.
11. Za Street Fighter 12 – absolutny WIN!
10. Za The Goonies – spójrzcie jak radosna jest mina dziecka, na widok myszki, która zostanie za moment rozerwana wybuchem bomby. Wspomniałem już, że obrazek nie ma nic wspólnego filmem?
9. Za dodatkowe „S” w imieniu wiewiórki, dzięki temu czytając na szybko, mózg składa hasło sugerujące grę o striptiserach.
8. Za kolejny „strzał w gębę” – ten z kolei spał z żoną tego już pobitego poprzednio.
7. Za zmutowane koty i Azjatycką Pocahontas.
6. Naprawdę spodziewaliście się, że takiego kartridżowego klasyka zabraknie na liście?
5. Bo koty są przez „K”, na naklejce jest żaba z Warner Brothers, a gra jest w (uwaga!) Kolorze! Jest moc!
4. Na naklejce jest wszystko! Zabawa w piratów, latarka (elektryczność), Aztecka świątynia, demon, gepard, kościotrup, góry skaliste i kakadu… żadnej z tych rzeczy nie ma w tej grze. Przynajmniej do miejsc, do którego udało mi się dojść.
3. Bo żółw z różową skorupą wygląda jeszcze groźniej. Nawet groźniej od tego z bumerangiem. A jakie okulary mają! Poezja!
2. Żan Klod Wan Dam z lekko brudną skarpetką/podeszwą oraz jego magiczne krocze miażdżą! Gostek wyglądający jak jeden z Blues Brothers przy nim to pikuś.
1. Tutaj trochę „cyganię”, bo ten cart nie jest mój (znalezione w sieci). Inaczej nie mogę, nie posiadam w kolekcji nic, co mogłoby przebić ten arcy-turbo-osz-jego-mać-z-dupy-produkt.
Nie silę się też na dodatkowy komentarz. Po prostu zobaczcie sami.
Ja to czytam i się śmieje w głos. Nie wierze w to co się działo na świecie, nie wierzę…
no patrz, a ja czytam i sie usmiecham, bo mialem takie twory:)
Świetnie, zostańmy przyjaciółmi.
gdzie jest 168 in 1?
168 in 1 nie jest dziadowskie. Oryginalne też nie, ale ta składanka ma u nas status klasycznej/kultowej.
Reblogged this on Zniekształcenie poznawcze.
9999999 ^ 1 – tyle wspomnień… :’)
Mnie zawsze bolało, jak mylili kota Felixa z Garfieldem.