Autor: Łukasz Kowalczuk
W związku z jubileuszowym wydaniem cyklu, coś dłuższego i w sumie wysokobudżetowego. Oto Defenders of Dynatron City – produkcja promująca grę na konsolę NES.
Drużyna dzielnych bohaterów powstała w wyniku mutacji? Jest. Zły naukowiec z dużą głową? Jest. Miasto do obrony? Jest. Wszystko już było, ale kiedy zobaczycie postaci, to nie zdziwi was fakt, że tworzył je Gary Winnick, który wcześniej pracował Maniac Mansion razem z Ronem Gilbertem.
Animacja i rysunki stoją na wysokim poziomie. Scenariusz, choć głupawy, nie jest taki zły. Głosu postaciom udzieliły gwiazdy pokroju Whoopi Goldberg czy Tima Curry’ego. Dlaczego więc skończyło się tylko na jednym odcinku wyemitowanym w 1992 roku? Przede wszystkim, jeśli wierzyć recenzjom, gra video jest okrutnie słaba i to na pewno jedna z największych porażek imperium Lucasa w tej dziedzinie. Mignął mi na Allegro piracki egzemplarz i korci, żeby sprawdzić… Poza tym, na rynku seriali animowanych panowała już wówczas tak duża konkurencja, że trudno było coś ugrać. Choć znam kilka gorszych tytułów, które miały większe szczęście.
Do komiksu wydanego przez Marvela scenariusz napisał sam Steve Purcell. O tym, czy warto sięgnąć po historyjki z Obrońcami Dynatronu, przeczytacie już niedługo!
Nie znoszę gier!
Tak ogólnie, czy konkretnych tytułów?