Mighty Final Fight (NES/Famicom, Capcom 1993)

Autor: Mateusz Skrzypczak
W roku 1993 firma Capcom wypuściła Mighty Final Fight na konsolę Nintendo Entertaiment System. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że od dwóch lat na rynku rządził następca – Super Nintendo wraz ze świeżo upieczonym portem Final Fight znanym z automatów. Na co więc mogli liczyć fani tej chodzonej bijatyki? Słabej jakości produkt czy grę, która godnie pożegna konsolę?

NES-Mighty-Final-Fight-cart
Ku mojemu zaskoczeniu to tytuł bardzo dobry i dopracowany, choć różny od tego co znali wyjadacze salonów gier. NES to 8-bitowa konsola i stworzenie portu „jeden do jednego” było
niemożliwe. Twórcy jednak wpadli na genialny pomysł jak wygrać ze sprzętowymi niedoskonałościami i stworzyli zminiaturyzowane modele wszystkich postaci, które idealnie wkomponowują się w kolorowe tła każdego poziomu.

review-mightyfinalfightnes-big-2
Zacznijmy jednak od fabuły. Jessica, córka burmistrza Haggara zostaje porwana przez uliczny Mad Gear Gang. Burmistrz prosi o pomoc swoich dwóch przyjaciół i wyruszają w podróż po ulicach Metro City by wyrwać dziewczynę z rąk przestępców. By stawić im czoła gracz ma więc do wyboru trzech zawodników. Haggara – byłego wrestlera, stylem walki przypominającego nieco Zangiefa z serii gier Street Fighter, Cody’ego, znającego kick-boxing i Guy’a – mistrza ninjitsu. To duże pole do popisu dla gracza, bowiem różnice stylów walki są odczuwalne podczas gry. Dzieje się tak również za sprawą rewolucyjnego wówczas systemu doświadczenia jaki został zaimplementowany w Mighty Final Fight. Polega on na zdobywaniu punktów, które zamieniają się na Power Level mający wpływ na moc uderzenia i specjalne ciosy. Cody i Guy zaczynają z pierwszym poziomem, zaś Haggar z poziomem trzecim.

Rozgrywka toczy się według pewnego schematu. Gracz kroczy przez cały czas w prawo swoim zawodnikiem i zatrzymuje się co kilka kroków by odeprzeć atak wrogów nadchodzących z lewej i prawej strony ekranu. Na swej drodze spotkamy kilka rodzajów złoczyńców na pięciu dostępnych planszach. Dobrym sposobem na uniknięcie monotonii spotykanych członków gangu była zmiana kolorów ubrań – są one dopasowane do danego levelu.
Mimo dwóch klawiszy ataku w kontrolerze Nintendo trudno narzekać na brak ciosów. Do dyspozycji oddano nam: przeżuty, kopniaki z powietrza, specjalne ataki po osiągnięciu czwartego poziomu doświadczenia i atak uaktywniający się po wciśnięciu obu klawiszy na raz. W dodatku standardowy skok i uderzenie podstawowe. Z takim wachlarzem ciosów przejście gry nie powinno sprawiać nam problemu, a jednak nie jest łatwo. Poziom trudności jest nie lada wyzwaniem.

mighty-final-fight-famicom-nes-nitendinho-rarissimo_MLB-F-4750585432_072013
Po pewnym czasie przestaje dziwić fakt, że możemy zostać pokonani przez dwójkę osiłków już na początku levelu. Na szczęście posiadamy pięć żyć z możliwością trzykrotnej kontynuacji gry. Taki zestaw po kilku próbach powinien nam wystarczyć by ukończyć ten tytuł w półtorej-dwie godziny. Taka rozbieżność spowodowana jest bossami, których przejście bywa skomplikowanym zadaniem.

mighty_final_fight_box_jp
Jednocześnie finałowi przeciwnicy są najsłabszym elementem wizualnym gry. O ile podstawowe zbiry ze zmieniającymi się barwami są do zaakceptowania, tak wariacje głównych nieprzyjaciół już nie. Mimo tego, że boss, którego spotkałem już wcześniej, otrzymał nowe ataki i mocniejsze uderzenia, to nieco się zawiodłem. Liczyłem na kogoś nowego, komu będę mógł stawić czoła. Mighty Final Fight posiada jeszcze jedną wadę. Brak multiplayera znanego choćby z konkurencyjnej serii Double Dragon. Jestem to w stanie zrozumieć z racji tego, że na ekranie dzieje się wystarczająco dużo i obawiam się, że NES mógłby sobie nie poradzić z takim zadaniem. Wady rekompensuje nam idealnie dobrana muzyka, która zachęca do walki – pozwala wyczuć klimat starć i rangę przeciwnika.

To najlepsze dwie godziny jakie można spędzić z konsolą NES i idealne pożegnanie firmy Capcom z tą platformą. Po partii rozegranej teraz zatęskniłem do czasów chodzonych bijatyk, przepełnionych salonów gier i dziecięcych lat. Jeśli masz możliwość dorwania tego kartridża to sprawdź koniecznie! 6/6

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s