Autor: Łukasz Kowalczuk
Ciężko to sobie dziś wyobrazić, ale przez wiele lat nie mógł się doczekać porządnych filmów aktorskich opartych na swoich produkcjach. I nie było to spowodowane wyłącznie mniejszymi możliwościami speców od efektów specjalnych. Choćby Stan Lee dwoił się i troił – sale kinowe wydawały się dla Domu Pomysłów zamknięte. Nieco lepiej było w przypadku telewizji. Udało się zrealizować m.in. seriale o Hulku i Spider-Manie. Powstał również jeden odcinek serialu o przygodach Dr. Strange’a.
Przyznaję się bez bicia. Dałem radę obejrzeć połowę filmu. Pal licho fakt, że jest kameralnie niczym w Teatrze Telewizji. Mniejsza o archaiczne efekty. To jest po prostu bardzo nudne i nie dziwię się, że serial nie doczekał realizacji. Szkoda, że nie doszła do skutku kinowa ekranizacja z Tomem Selleckiem – może mielibyśmy do czynienia z czymś na miarę okultystycznego Kaczora Howarda? Ptaszki ćwierkają o realizacji nowego filmu, z Johnnym Deppem, który zapewne znowu zagrałby siebie.
Produkcja trafiła za to do dystrybucji video, poniżej okładka amerykańskiego wydania VHS. U nas rzecz raczej się nie ukazała. Piszę „raczej”, ponieważ biegły (wywiadowany w piątek Krystian) napisał mi, że tytuł znalazł się w katalogu Video Comfort, ale było tam dużo rzeczy, które nigdy nie zostały legalnie wydane w Polsce.