Autor: Łukasz Kowalczuk
My tu sobie urządzamy podśmiechujki z zagranicy, a tymczasem na polskim podwórku nie brakowało epickiego barbarzyństwa. I to nie tylko w heavy metalowych szeregach.
Wyjątkowo w cyklu Kadry dnia okładka. Panie, panowie, oto ROGI ODYNA!
Doman: Rogi Odyna (wydanie II, Orbita 1990)
Scenariusz i rysunki: Andrzej Olaf Nowakowski
Wychowałem się na komiksach o Domanie. Naprawdę. Te kwadratowe książeczki zaspokajały mój dziecięcy głód heroic fantasy, to był nasz polski Conan!
Dla porównania front wydania pierwszego stworzony przez Jacka Skrzydlewskiego (pamiętacie Kosmicznego Detektywa? No właśnie!). Tylko ten „pastisz” wydaje mi się niepotrzebny.
Nie ulega wątpliwości, że okładki Andrzeja Nowakowskiego do wydań Orbity mogą dziś śmieszyć, ale jest w nich coś magicznego.
Marzy mi się zbiorowe wydanie Domana. Takie w twardej oprawie, ze wstępem i bonusami. Wydawnictwo Ongrys na pewno dałoby radę.
A do tego jeszcze cd z tą produkcją:
Dobra, zagalopowałem się…
Resztę okładek możecie podziwiać na stronie Alei Komiksu, najlepszym polskim archiwum komiksowym. Jacek, wisisz mi piwo (barbarzyński, rubaszny śmiech).
Jeśli lubicie cyfrowe komiksy, to kilka odcinków sagi dostępnych jest w sklepie CDP.pl.
Cena wygórowana, biorąc pod uwagę kwoty z Allegro, ale połowa z tego piątaka trafia do autorów, więc…
Pytanie do czytelników związane z Domanem.
Czy ktoś wie coś więcej na temat telewizyjnego spektaklu (spektakli? serialu?) zrealizowanego na podstawie komiksów o Domanie?
Był takowy. Po prostu inscenizacja „Starej Baśni”. Zgrzebna, posępna, ewidentnie niskobudżetowa, a chwilami lekko makabryczna. Pamiętam jak przez mgłę jednego z oślepionych bratanków Popiela (roli księcia świetny Jan Peszek). Ogólnie niezłe jak na owe czasy.
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/1230932
P.S. http://www.youtube.com/watch?v=_YRE_eeMtL8
Dzięki, ubzdurałem sobie że spektakl ukazał się po wydaniu Domana i był również inspirowany komiksem 🙂
Może i jakiś był, ale jeśli tak, to ja się nie zetknąłem. No chyba, że weźmiemy pod uwagę niesławną „Starą Pleśń” dziadka Hoffmana. I nie ma za co.