Starcie tytanów opisał Łukasz Kowalczuk | Zajście fotografowała Joanna Kowalczuk
Dziś w studiu gościmy dwóch brzydali wyprodukowanych przez Mattel w ramach klasycznej serii Masters of the Universe. Obie figurki dostałem dzięki uprzejmości Eweliny z Polish Figure Collectors. Rattlor jest przedstawicielem Ludzi Węży, Two Bad to jeden z Wojowników Zła (lub Złych Wojowników). Obaj źli do szpiku kości, ale to nie znaczy, że nie mogą się po prostu pobić. O władzę, o kobietę, o przekonanie. Przybliżmy te ciekawe twory amerykańskiej myśli zabawkarskiej.
Zacznę od Rattlora. Jestem na etapie fascynacji Reptilianami, więc to dla mnie wyjątkowy okaz w kolekcji. Co ciekawe, jego broń bardzo przypomina aptekarski symbol, który ma ponoć kosmiczno-jaszczurze korzenie. Przypadek?
Z drugiej strony, po co takiemu wężo-koksowi jakiekolwiek uzbrojenie? Figurki z tej serii to urodzone maskotki siłowni i ma to swój urok. Nie ma mowy o zaawansowanej artykulacji, ale nie tego oczekuję od zabawki, która ma prawie tyle lat co ja. Z Two Badem jest identycznie, więc uznajmy ten temat za zamknięty. Urok Rattlora polega na czym innym.
Rattlor grzechocze. Robi to z głębi serca, bowiem „mechanizm grzechoczący” umieszczony jest w korpusie, a nie w ogonie. To mniejsza atrakcja.
Większa jest uruchamiana przy pomocy takiego pstryczka.
Atak!
Szyja działa bez zarzutu. To świadczy o jakości produktów Mattel. Tym bardziej, że to pierwsza rzecz, jaką zapewne każdy poprzedni właściciel chciał pokazać.
Co dwie głowy to nie jedna, w związku z tym Two Bad to strateg ekipy Szkieletora.
Figurka została wyposażona w sprężyny, dzięki którym serwuje zwalające z nóg ciosy. Ramiona są przez to usadowione w poziomie, a korpus jest szerszy. Wygląda to ciekawie. Podobnie jak w przypadku Rattlora – tu też wszystko działa bez zarzutu.
Punkowy zespół Po Prostu gra piosenkę pod tytułem „Widok jego ryja zabija”. No to pomnóżmy to przez dwa. Moim zdaniem wygrywa fioletowa głowa. Bezapelacyjnie.
Nowe egzemplarze były wyposażone w tarczę, ale nie prezentuje się ona tak dobrze jak broń Rattlora.
Tak zwana przyczajka.
Wygląda jak sprzeczka pod monopolowym w poniedziałkowy poranek, ale tak naprawdę to subtelne badanie przeciwnika.
Uderzenie w stylu stereo…
ale czy węże mają uszy?
Two Bad nadziewa się na kontrę. Czy wiecie, że w Australii można dostać mandat za nieprzystrzyżony trawnik? Różne rzeczy potrafią tam pełzać, to dlatego.
Zbliżenie.
Nie wiem, czy Two Bad ukąszony w jedną głowę mógłby walczyć dalej. Myślę, że to pytanie od lat zadają sobie ludzie zwani modnie geekami. Ja uważam, że w tej walce byłby remis.
Taki werdykt jest najlepszy, ponieważ obaj zawodnicy zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Pierwszy rzut oka i już wiadomo, po której stronie stoją. Niewyjściowe gęby (czyt. idealna prezencja), dobre ciosy specjalne, fajnie dobrane kolory (bardziej u Two Bad’a) i solidne wykonanie. Zdecydowanie wolę takie bestie od kolejnego wariantu He-mana czy Skeletora.
Informacje na temat figurek pochodzą z nieocenionego serwisu He-Man.org, który polecałem już wielokrotnie.
Szlam.net 
Zawsze mnie to ciekawiło. Czasem modele takich figurek są na prawdę parszywej jakości, ale gdzieś znajdzie się malutki wytłoczony napis który jest idealny. Ciekawe prawda 🙂 ?