Złote Kurczaki 2013 – relacja z tego, co pamiętam.

Autor: Łukasz Kowalczuk

Kiedy Wydawnictwo Bazgrolle ogłosiło informację o Złotych Kurczakach, najpierw się ucieszyłem, a potem przyszedł moment zwątpienia. Kto zna dokonania tej ekipy, ten wie, że istniało ryzyko żartu. Z drugiej strony, kto zna ich lepiej, ten wie, że jeśli już coś robią, to podchodzą do tematu profesjonalnie. Jak tylko wszystko się potwierdziło, zakupiłem bilety i z niecierpliwością czekałem na styczeń. Nie było żartów. Ani jeńców.

Przedbiegi (zwane przez modnych ludzi biforem)
We Wrocławiu pojawiłem się w piątek późnym popołudniem. Polski Bus to świetny wynalazek, ale osiem i pół godziny jazdy (z bardzo krótkimi przerwami) potrafią nastawić negatywnie do życia. Na szczęście nie było śniegu i Wrocław wyglądał tylko ponuro. Ustawka z organizatorem, zlokalizowanie noclegu i pierwszy sygnał, że będzie dobrze. Apartament trzy kroki od starówki, a w budynku obok lokal typu „na drugą nóżkę”.

Nie zdążyłem umyć pach i wypić ciemnego łagodnego, kiedy pojawiło się komando warszawsko-łódzko-siedleckie. Radość, piwo, tańce, śpiewy, rozmowy, wódka, coś śmiesznego, pizza, jeszcze trochę wódki, coś śmiesznego, wyjście na miasto, zgubienie się na Rynku, rozmowy, piwo, radość i winda.

foto: Łukasz Mazur

foto: Łukasz Mazur

A potem było już tylko lepiej.

Miejsce
Na miejscu pojawiłem się dosyć wcześnie, był więc czas na rozładowanie niewielkiego kramu, przywitanie się z już przybyłymi, kawę, papierosa (tyle z mojego noworocznego postanowienia) i tego typu formalności. CRZ Krzywy Komin to idealny lokal na tego typu imprezę. Wystarczająco duży, żeby wszystkich pomieścić i na tyle mały, żeby się odnaleźć. Żaden element programu nie wchodził sobie w paradę i nie przeszkadzał nikt przypadkowy. Poza tym czysto, schludnie, przytulnie i blisko do centrum. Co jeszcze? Porządna i tania kawa sprzedawana na dziedzińcu ratowała śpiących i zmęczonych piątkiem.

Foto: CRZ Krzywy Komin | www.krzywykomin.pl/

Foto: CRZ Krzywy Komin | http://www.krzywykomin.pl/

Atrakcje komiksowe
Na kiermaszu można się było zaopatrzyć w większość tytułów nominowanych do Złotych Kurczaków. Powymieniałem się, odebrałem zaległości i w sumie przywiozłem więcej komiksów niż z Łodzi. Na zdjęciu poniżej VIP Pack, komiksy Sławka Lewandowskiego, Zaklęcie Boga Pytona, Przygody Zaśmiergłych Wąsaczy, Dziwadła, Zbrodnia i Krowa, Szczurek i Mysz, specjalna edycja Vreckless Vrestlers (przygotowana przez Bazgrolli na lepszym papierze i elegancko zafoliowana – tylko 5 egzemplarzy – dzięki!) oraz trochę amerykańskiego i japońskiego mejnstrimu. Sprzedaż? Taka sobie, ale ma to duży związek z frekwencją. O tym na końcu.

zakupy

Jak tylko skończę składać ten tekst, zabieram się do lektury!

Program był dobrze przemyślany i co najmniej solidny (KLIK KLIK), niestety ponownie wciągnął mnie wir towarzysko-handlowy i nie widziałem za wiele. Fragmenty spotkań ze Śledziem, Filem, Xandrem i Ojcem Rene. Obejrzałem część wystawową i szczególnie spodobała mi się zajawka nowego komiksu Prosiaka.

Z relacji znajomych wynika, że spotkania i prelekcje były ciekawe (ze wskazaniem na wykład „Komiks od Tyłu” Termosa). Ja również miałem prelekcję, ale przyznam, że nie poszła ona według planu i to głównie z mojej winy. Choć była 13:00 w sobotę, piątek jeszcze się dla mnie nie skończył – opowiedziałem o figurkach niezależnych producentów na tyle, na ile byłem w stanie, po czym rozpoczęła się luźna dyskusja z publicznością. O dziwo udało mi się kogoś zainteresować tematem. I nie był to żaden ze starych znajomych! „Wykład” był niestety nagrywany. Dziękuję za obecność, wsparcie i obiecuję, że prelekcja na Pyrkonie (tada!) będzie o wiele, wiele lepsza.

Foto: Maciej Tyszkowski | Oaza Komiksu | www.facebook.com/oazakomiksu

Foto: Maciej Tyszkowski | Oaza Komiksu | http://www.facebook.com/oazakomiksu

Z powodu awarii odtwarzacza dvd nie odbył się pokaz filmu Battle City. Złośliwość rzeczy martwych. Blok animacyjny odbył się bez przeszkód i nawet ktoś przyszedł pooglądać kreskówki.

Gala
Rozdanie nagród odbyło się na najwyższym piętrze Krzywego Komina. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Zajawki, koperty, statuetki, błysk fleszy. Oto lista nagrodzonych. I foto. Jestem w środku z miną kretyna. Niestety tak okazuję radość. Serdecznie dziękuję Testerowi Gier – bez was ten projekt nie miałby racji bytu. No i wszystkim, którzy kupili Szlamu Króla oraz niecierpliwie czekają na długi metraż w postaci Konkwerora. No i gratulacje dla pozostałych nagrodzonych!

Foto: Jacek Gdaniec | www.gildia.pl

Foto: Jacek Gdaniec | http://www.gildia.pl

Od lewej:
Piotr Nowacki (p.o. odbierającego nagrodę dla Maszin #6 w kategorii ZIN)
Fil (OKŁADKA – BArt)
Łukasz Kowalczuk (KOMIKS – Szlamu Król)
Jacek Kuziemski (RYSOWNIK – Młodzik #1, Rybka Śmierci)
Jan Mazur (SCENARIUSZ – Kobieta i Komiks)

Oto najpiękniejsza figurka w mojej kolekcji! (tzw. lizakoko to dodatek ode mnie)

zkstatue
Skoro mowa o nagrodach, to dostał mi się jeszcze dyplom od organizatorów MFKiG. Miło!

mfkigdyplom
After
Było przesympatycznie, ale nie będę was zanudzał knajpianymi anegdotami. Wystarczy to, co napisałem o piątku. Odbył się jeszcze nieoficjalny, krótki panel dyskusyjny „Sitodruk czy Termodruk?” i zakończyłem udział w imprezie.

isbn

Frekwencja
Organizatorzy dwoili się i troili, ale komiksowa impreza to nie publiczna egzekucja w państwie totalitarnym i nie da się ludzi spędzić siłą. Ci mają wolny wybór, więc wolą się kisić w chacie. Pod względem frekwencyjnym było średnio (o ile nie słabo?).

Jestem w stanie zrozumieć, że „normalsi” mają takie wydarzenia gdzieś i przyciągnąć ich może najwyżej Sylwester z Marylą, ale osoby zainteresowane tematem? Spośród ludzi piszących o komiksie, których znam osobiście lub kojarzę z widzenia, nie było prawie nikogo. Słabo, ale został dla nich jeden kurczak.

gumowykurczak

Podsumowanie
Było świetnie. Powtórzę to, co powiedziałem w trakcie odbierania nagrody. Organizatorzy Złotych Kurczaków udowodnili, że można zrobić tego typu imprezę na profesjonalnym poziomie bez ssania państwowej czy sponsorskiej pały. I to w niecałe dwa miesiące. Bez trzęsienia się o to, czy ktoś łaskawie rzuci parę groszy! Jeśli pojawią się jacyś sponsorzy, Bazgrolle zrobią coś jeszcze lepszego i raczej nie pójdą na żenujące kompromisy.

A na koniec piosenka, którą nucę sobie od piątkowego poranka.
Do zobaczenia za rok na Złotych Kurczakach 2014!

Dodaj komentarz